piątek, 15 lutego 2019

też na "L"

Ten utwór stworzył się praktycznie sam pewnego listopadowego poranka, gdy jechałam do pracy. Nie zdążyłam wtedy zrobić zdjęcia niebu, które tego dnia zobaczyłam. Jego barwny obraz pozostał jedynie wspomnieniem, które chciałam zachować choć w paru prostych słowach.

Kilka dni temu ujrzałam ze swojego okna bardzo podobny widok i skojarzenie z napisanym wtedy wierszem nasunęło się samo. Czyżby poranek w Listopadzie i Lutym mógł wyglądać bardzo podobnie?


zaróżowiły się chmury
od komplementów
budzącego się słońca
że tak mu się dobrze spało
pod ich ciepłą pierzynką

zadowolone
nabrały ochoty
by pomalować niebo
poranną paletą barw

jakże pięknie teraz
zapowiada się dzień
w Warszawie …


Warszawa, listopad 2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz