Kilka dni temu ujrzałam ze swojego okna bardzo podobny widok i skojarzenie z napisanym wtedy wierszem nasunęło się samo. Czyżby poranek w Listopadzie i Lutym mógł wyglądać bardzo podobnie?
zaróżowiły się chmury
od komplementów
budzącego się słońca
że tak mu się dobrze spało
pod ich ciepłą pierzynką
zadowolone
nabrały ochoty
by pomalować niebo
poranną paletą barw
jakże pięknie teraz
zapowiada się dzień
w Warszawie …
Warszawa, listopad 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz