utkałam swój świat
z kolorowych włóczek
dziecięcych marzeń
i delikatnych kordonków
młodzieńczych uczuć
- miał być miejscem bez wad
trochę później
wykończyłam jego granice
z mocnych nici prostych zasad
i uznawanych przez siebie prawd
dość długo tworzyłam w zachwycie
wierząc, że będzie on trwał wiecznie
- że nigdy nie zniszczy go upływający czas
mijały dni i lata
aż nadszedł okres zmian
włóczki straciły swój dawny kolor
po kordonkach nie został nawet ślad
teraz pozostały mi tylko jeszcze brzegi,
by trzymać w ryzach ten mój dawny świat
czym jednak go wypełnię, gdy materiałów brak?
Warszawa, 18.12.2018 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz