Ten utwór wciąż do mnie powraca.
Niekiedy delikatnie tylko zaznacza swoją obecność, a czasem jest wręcz natrętny.
Chyba nie minę się strasznie z prawdą, jeśli napiszę, że to był mój pierwszy ...
... erotyk
ZAPAMIĘTANIE
ciepło …
palące chwilami
gorąco …
tryskające ciekłymi skrami
żar …
bierze mnie w posiadanie
gdy tak stoję naga
bezbronna i drżąca
ofiarowując swoje ciało
czuję na skórze
wilgotne pocałunki
których wciąż mi jest za mało …
staję się wtedy
niczym brzeg morza
obmywany gwałtownymi falami
staję się plastyczna
i miękka, jak guma
dopasowuję się kształtami …
z lubością zamykam oczy
i chłonę to ciepło
pozwalam się prowadzić
płynę w Nieznane
nie bacząc na to,
co za chwilę może się zdarzyć …
wtem!
… jakiś dźwięk natrętny –
niczym komar lub mucha
przerywa mą drogę Pielgrzyma
zawraca ze szlaku
i sieć swą zarzuca
czy mogę go powstrzymać?
zaciskam więc powieki
zatykam dłońmi uszy
chcąc, by otuliła mnie ta dziwna cisza
jednak – choć niechętnie –
wyławiam te słowa:
„Kochanie! Wychodź już spod prysznica …”
Warszawa, 10.2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz