środa, 30 stycznia 2019

Czyżby?

Ponownie sięgam - niemal na "samo dno szuflady".

Ten utwór wciąż do mnie powraca.
Niekiedy delikatnie tylko zaznacza swoją obecność, a czasem jest wręcz natrętny.
Chyba nie minę się strasznie z prawdą, jeśli napiszę, że to był mój pierwszy ...

... erotyk


ZAPAMIĘTANIE

ciepło …
palące chwilami
gorąco …
tryskające ciekłymi skrami
żar …
bierze mnie w posiadanie

gdy tak stoję naga
bezbronna i drżąca
ofiarowując swoje ciało
czuję na skórze
wilgotne pocałunki
których wciąż mi jest za mało …

staję się wtedy
niczym brzeg morza
obmywany gwałtownymi falami
staję się plastyczna
i miękka, jak guma
dopasowuję się kształtami …

z lubością zamykam oczy
i chłonę to ciepło
pozwalam się prowadzić
płynę w Nieznane
nie bacząc na to,
co za chwilę może się zdarzyć …

wtem!

… jakiś dźwięk natrętny – 
niczym komar lub mucha
przerywa mą drogę Pielgrzyma
zawraca ze szlaku
i sieć swą zarzuca
czy mogę go powstrzymać?

zaciskam więc powieki
zatykam dłońmi uszy
chcąc, by otuliła mnie ta dziwna cisza
jednak – choć niechętnie – 
wyławiam te słowa:

„Kochanie! Wychodź już spod prysznica …”


Warszawa, 10.2007



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz